Od Jarugi po Braa

Reaktywacja starego, pisanego rpg ze świata Wiedźmina, prowadzonego wcześniej na facebook'u. Wprowadzono jednak kilka zmian i poprawek.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2015-09-12 13:21:34

Vincento la Ran
Użytkownik
Dołączył: 2015-09-11
Liczba postów: 35
Pochodzenie (kraje cz.2): Lyria
Windows 7Firefox 37.0

W drodze do Wyzimy

-Vin ile jeszcze cholera dni drogi nam zostało, jedziemy już ponad tydzień -Marudził Eran
-Maksymalnie jedna noc chyba że znowu zgubisz drogę
-Ja cholera znam drogi na traktach a nie przez jakie lasy, ale dobrze że już chyba setnik nam powiedział że traktaty pełne bo byśmy pewnie nie byli w połowie drogi -Powiedział Feran po czym wyciągnął swoją lutnię i zaczął na niej grać.
-Jak za starych dobrych czasów, trójka kompanów podróżująca przy dźwięku lutni, ach stare dobre czasy -Powiedział Vin po czym z juk konia wyciągnął kilka sucharów i zaczął je jeść
-A no stare dobre czasy, jak żeśmy z koviru do Vergen jechali, pamiętasz Sarite Vin ? -Powiedział Eran lekko się śmiejac
-Jakbym mógł zapomnieć -zaśmiał się Vin -Gdyby nie ona miałbym przy sobie 18 mieszków więcej
-A no, dlatego ja nie ufam kurwom
-Przynajmniej mam nauczke na przyszłość
Nagle gdzieś w lesie usłyszeli krzyk kobiety, porozumieli się gestami i postanowili sprawdzić problem, kiedy podjechali już bliżej zobaczyli, 4 rabusiów i kobiete z dzieckiem
-Proszę zostawcie nas ! My nic nie mamy -Wyjąkała kobieta, chwile potem jej dziecko zaczeło głośno płakać
-Kurwa Eran musimy coś zrobić, rozumiem okradanie ale kurwa bezbronnej kobiety
-Tak kurwa ale ich jest 4 a nas 3, znaczy 2. Feran przecież nie potrafi walczyć
-To co mamy ją tak kurwa zostawić ?
-Nie -Powiedział stanowczo Eran po czym wyciągnął z plecaka swój kordelas
-I to ja rozumiem -Powiedział Vin lekko się uśmiechając
-Feran zostań tu my to załatwimy
-Tak tak
Vin i Eran zakradli się do rabusiów i podeszli najbliżej jak się dało
-Jak nie masz nic to weźmiemy ciebie -zaśmiał się jeden z rabusiów
-Najpierw wychędożym potem sprzedam handlarzowi niewolników, co wy na to chłopcy -Powiedział rabuś wyglądający na ich szefa
-Tak ! -Odpowiedzieli churem
Wtedy zza krzaków wyskoczył Eranz kordelasem i Vin ze swoimi szablami
-Proszę proszę kogo my tu mamy -zaśmiał się główny z rabusiów po czym wyciągnął szable
-Bij! Zabij! -Krzyknął główny rabuś po czym rzucił się wraz z jednym z jego kompanów na vina a pozostałych 2 na ferana.
Otoczyli go i krążyli wokół niego Vin postanowił nie czekać na ich ruch tylko sam zaatakował, wykonał pół obrót i obiema szablami ciął wysoko na wysokości klatki piersiowej jednego z rabusiów. Trafił, rabuś stracił równowagę a wtedy Vin podskoczył do niego i poderżnął mu gardło ukrytym ostrzem. Eran jako że nie był zwinny jak Vin postanowił odrazu zaatakować z całą i siła i przełamać garde przeciwnika, co mu się udało ciął pionowo przez klatke piersiową, lecz kolczuga którą miał rabuś zamortyzowała uderzenie, lecz silny cios wytrącił go z równowagi a wtedy kobiety chwyciła za szable rabusia który już nie żył i wbiła ją rabusiowi w plecy, rabuś przewalił się i po kilku sekundach zmarł. Teraz mieli przewagę 3 na 2 ponieważ kobieta też potrafiła dobrze walczyć. Vin walczył sam na sam z głównym z rabusiów a Kobieta i Eran męczyli jednego z rabusiów.Vin miał problemy z swoim przeciwnikiem więc musiał wykorzystać swoje wszystkie atuty aby go pokonać, walka przebiegała na ataku odwecie obronie i tak w kółko lecz vin raz nie wykonał odwetu lecz podskoczył do przeciwnika i ciął go ukrytym ostrzem na wysokości łopatki, przeciwnik złapał się jedną za łopatke lecz nie stracił równowagi i chwile potem zaszarżował. Eran i Kobieta bez problemu radzili sobie z rabusiem, Eran zaatakował go, ten się obronił lecz wtedy kobieta zrobiła to samo co z poprzednim i wbiła mu szable w plecy. Vin widząc że jego przeciwnik słabnie przez utrate krwi postanowił szybko atakować, szybkie i częste ciosy wytrąciły rabusia z równowagi i wtedy Vin wykonał cios ostateczny, ciął obiema szablami w szyje, trafił i przeciwnik upadł i odrazu umarł.
-Dziękuje wam -Powiedziała kobieta po czym podbiegła do dziecka i wzieła je na ręce
-Widząc jak walczysz sądziłbym że sama byś dała rade ich pokonać -Powiedział Vin
-Tak gołymi rękami bym ich udusiła na pewno
-W sumie racja. Dokąd jedziesz ? -Zapytał Eran
-Do Wyzimy ale wiewiórki po drodze zabiły mi konia -Powiedziała ze smutkiem kobieta
-A to przypadek my też jedziem do Wyzimy -Powiedział Eran z uśmiechem na twarzy
-Tak ? mogłabym się z wami zabrać ?
-I tak został tylko jeden dzień drogi więc czemu nie
I tak Eran,Vin i kobieta która zwała się Assire wrócili do Ferana i ruszyli w dalszą podróż


Śmierć spotka każdego z nas

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
csgohacked - projectrealplaylife - wiktorbdg - nowoczesnetechnologiewklasach1-3 - writeyourstory